W miniony weekend ruszyła runda rewanżowa Słupskiej A klasy. Seniorzy Chrobrego Charbrowo zasłużenie pokonali 5: 2 gospodarzy spotkania GTS Błękitnych Główczyce, prowadząc również do przerwy 3:0.
Początek spotkania to wspólne badanie sił i możliwości przeciwnika. Chrobry dłużej utrzymywał się przy piłce w większości kontrolując grę na boisku. W 13 minucie meczu goście obejmują prowadzenie po precyzyjnym strzale Górskiego, który wykorzystuje dokładne dośrodkowanie Wrońskiego. Nie minęło 10 minut i powinno być już, 2: 0 ale doskonałej sytuacji sam na sam nie wykorzystuje Krzyżanowski. Przy jednobramkowej przewadze przeciwnik próbował szybkimi kontratakami, oraz błędami linii defensywnej przechylić szalę spotkania mając w pierwszej połowie dwie doskonałe sytuacje, których nie potrafił wykorzystać. Goście z minuty na minutę nabierali rozpędu, czego efektem były dwie szybkie bramki strzelone w końcówce połowy. Najpierw w 35’ Podolak obsłużył dobrze ustawionego Wiśniewskiego, gdzie po dwóch minutach przy podobnej akcji z lewej strony Kochelski dogrywa do Krzyżanowskiego, który nie dał żadnych szans bramkarzowi miejscowych wyprowadzając Chrobrego na trzy bramkową przewagę do przerwy.
Na drugą odsłonę wyszliśmy trochę rozkojarzeni i zbyt pewni niemałej przewagi wyniku. Musieliśmy zejść na ziemię po bardzo szybkich 2 bramkach gospodarzy spowodowanych fatalnymi błędami w naszej linii obronnej, co niemal doprowadziło trenera i kibiców o palpitację serca. W 48 minucie obrywamy szybką bramkę po złym wybiciu i braku asekuracji. Trzy minuty później bawimy się w Świętego Mikołaja i rozdajemy prezenty. Przy niegroźnej akcji Podolak zagrywa piłkę do bramkarza czyniąc to zbyt lekko, co bezlitośnie wykorzystuje napastnik gospodarzy wbijając piłkę do siatki. Na boisku zrobiło się bardzo nerwowo. Charbrowianie marnują trzy doskonałe sytuacje strzeleckie. Gospodarze nie odpuszczają i byli bardzo, blisko aby doprowadzić do remisu, ale w sytuacji sam na sam Steinke okazał się lepszy. Gościa cały czas szukają szczęścia do ugrania gola, bo sytuacji nie brakuje. W 67 minucie po zagraniu Kalamaszka w pole karne Piotrowski nie trafia w piłkę, która ląduje wprost pod nogi Podolaka. Ten drugi będąc w polu karnym oddaje mocny strzał nie do końca dobrze ukierunkowany, który szczęśliwie przechwytuje Krzyżanowski kierując piłkę do siatki. Ciśnienie zeszło i gra zrobiła się spokojniejsza. Goście mieli jeszcze możliwość strzelenia bramki, ale dwubramkowa przewaga nie dawała im wiary i zauważali, że nie będzie łatwo w tym spotkaniu ugrać jakikolwiek punkt. Goście się rozkręcali i w końcowych minutach naciskali na gospodarzy dokumentując bramka strzeloną w doliczonym czasie gry przez Podolaka. Gratulacje i powodzenia w następnych spotkaniach.